niedziela, czerwca 04, 2017

Wywiad - Wanda Szymanowska

Moi drodzy, dzisiaj zapraszam Was na wywiad z autorką, z którą można przysłowiowe "konie kraść", a mianowicie z Wandą Szymanowską.



1. „Kobieta pełna poczucia humoru, uśmiechu dla innych, kochająca literaturę i ludzi”. Czy faktycznie zawsze da się kochać wszystkich ludzi?

Nie, nie, w żadnym wypadku nie wszystkich można kochać i nie powinno się być rozrzutnym w tym względzie. Nie lubię, nie kocham bufonów, zarozumialców, ignorantów, egoistów, ponuraków. I to się nigdy nie zmieni.

2. Jaka była reakcja Pani bliskich, kiedy postanowiła Pani napisać swoją pierwszą książkę, a potem ją wydać? Jak w ogóle rozpoczęła się Pani przygoda z pisaniem?


Żadnej specjalnej reakcji ze strony bliskich nie było. Przyzwyczaili się, że zawsze coś pisałam, ale nie były to powieści, lecz publikacje związane z wykonywanym zawodem. Pisałam głównie artykuły, broszury z zakresu edukacji artystycznej, globalnej i europejskiej. To była moja pasja zawodowa.  Regularnie pisywałam felietony dla portalu ,,Kobieta 50+”, dla czasopisma ,,N@uczyciel”. Zgłaszałam też swoje prace do różnych konkursów literackich i zdarzały mi się  sukcesy.  W końcu jedna ze znajomych pisarek, z ogromnym i imponującym dorobkiem powiedziała mi, że ja już powinnam zacząć  tworzyć normalną literaturę. Uwierzyłam i  tak to się zaczęło.




3. Lepiej pisze się Pani dla dorosłych, czy tych najmłodszych? „Ciapek” cieszy się wielkim sukcesem. Zamierza Pani coś jeszcze napisać dla najmłodszych?
 
Sztukę pisania dla dzieci nazywam ,,bajaniem”, jednak uważam, że pisanie dla dzieci jest najtrudniejszym  zadaniem. Tam trzeba ważyć każde pojedyncze słowo i jego powiązanie w związki wyrazowe, by tekst był zrozumiały dla młodego czytelnika i przede wszystkim interesujący oraz wnoszący jakieś wartości wychowawcze.

Rzeczywiście ,,Ciapek” robi furorę wśród przedszkolaków i uczniów klas początkowych. Nie spodziewałam się tego po nim.  Zaproszenia do placówek edukacyjnych ciągle napływają.

Aktualnie mam na warsztacie utwór dla dzieci. Marzy mi się, że będzie gotowy na nowy rok szkolny. Jest on adresowany dla dzieci nieco starszych:  III –VI klasy szkoły podstawowej.  Oczywiście zawierać będzie bardzo ważne i aktualne przesłanie wychowawcze.

4. Jak czuje się Pani z sukcesem „Lardżelki” (Grubaski) na scenie teatru?

Jeszcze niezupełnie to do mnie dotarło, chociaż od premiery minęło pół roku. Od zawsze mam problemy z wiarą w siebie i swoje umiejętności. Mam nadzieję, że kiedyś uwierzę, że potrafię pisać. W każdym razie jest coraz lepiej w tym względzie.

Natomiast ,,Grubaska” to nie tylko mój sukces. To zasługa świetnej aktorki  Izabeli Noszczyk, która zagrała tytułową rolę oraz duetu, który wyreżyserował sztukę:  Błażeja  Baraniaka – dyrektor Teatru Miejskiego w Lesznie oraz Elżbiety Zającówny.

Tych, którym nie udało się zdobyć dotychczas biletu na przedstawienie, bo ciągle są wyprzedane, informuję, że sztuka będzie grana jeszcze w nowym sezonie.

5. Najnowsza  Pani powieść „Kim, do diabła, jest Anita?!” to lektura, w której my czytelnicy możemy dostrzec auty życia w każdym wieku. Jak zrodził się pomysł na tak ciekawą książkę? Jak narodziła się postać Anity?

Anita to postać autentyczna.  Poznałam ją w ubiegłym roku wiosną w czasie dłuższego pobytu w Niemczech. Zafascynowała mnie od pierwszego wejrzenia. Zaczęłam codziennie publikować na FB krótkie historie z nią w roli głównej. Bardzo spodobała się publiczności fejsbukowej i powoli stała się tytułową postacią powieści.

6. Czy ma Pani już kolejne plany wydawnicze? Czym tym razem nas Pani zaskoczy? 

Plany mam dokładnie sprecyzowane, trudność polega jedynie na tym, by je terminowo zrealizować: jesienią ukaże się opowiadanie dla dzieci, a na wiosnę mam nadzieję zdemaskować literacko, to co ciąży na sercu i domaga się wyrzucenia, a mianowicie zamierzam w sposób humorystyczny obnażyć wnętrze pokoju nauczycielskiego. Już jest szkic powieści i tytuł.

7. Wiele Pani podróżuje, zwiedza cały świat, spotyka niesamowitych ludzi, a wszystko za sprawą pisania, bo z niego się Pani utrzymuje. Czyli jest Pani najlepszym przykładem tego, iż da się z tego wyżyć. Czy to trudne zadanie, wymagające wiele poświęceń? 

Z pisania od niedawna się utrzymuję i rzeczywiście radzę sobie z tym nieźle. Czy to trudne i wymagające poświęcenia? Pisarz nie istnieje bez czytelników, więc jeśli nie będę jeździć na spotkania autorskie, nie będę mieć czytelników. Wobec tego jeżdżę i to z wielką przyjemnością. Przyjmuję również zaproszenia na spotkania z emigrantami rozrzuconymi po całej Europie.

Z czystym sumieniem mogę potwierdzić, że z pisania można wyżyć.

8. Jaki stosunek ma Pani do blogerów książkowych? Coraz więcej się słyszy, że jakiś bloger sprzedaje przedpremierowe egzemplarze recenzyjne, co jest ewidentnie zabronione. Jak w takim razie ufać tym, którzy powinni z całym sercem poświęcać się swojej pasji?

Nie mam nieprzyjemnych doświadczeń we współpracy z blogerami.  Niektórych nawet szczególnie sobie cenię. Ale zdarzyło mi się raz zerwać współpracę z powodu ignorancji i dyletanctwa  blogerki. Była wyjątkowo nieutalentowana do tej pracy, jej recenzje były nijakie, powierzchowne, pisane niezdarnym stylem. Jednak najbardziej przeraziły mnie błędy ortograficzne. Nawet w tytule bloga był przeraźliwy ,,babol”. Uznałam, że taka współpraca jedynie mnie kompromituje.

9. Uwielbia Pani spotkania ze swoimi czytelnikami? Co one Pani dają?

Tak jak czytelnik marzy, by zobaczyć pisarza ,,na żywo”, pisarz marzy o spotkaniu oko w oko z odbiorcą. Moi odbiorcy to głównie kobiety i często spotkania nabierają bardzo serdecznego przebiegu, a niektóre znajomości przeradzają się przyjaźnie. To miłe uczucie. Czuję się potrzebna, utwierdzam, że to, co piszę, sprawia ludziom przyjemność, robi wrażenie, a nawet skłania do zmiany sposobu postrzegania świata.

10. Czy czuje się Pani spełniona w swoim życiu?  

Tak. Na tym  etapie życia, że mogę powiedzieć, że jestem spełniona. Mam za sobą udaną karierę zawodową. W miejscu gdzie pracowałam zostawiłam trwały ślad i jestem tego świadoma.  Mam też troje dorosłych, udanych dzieci, odnoszących swoje sukcesy zawodowe. Jednak najbardziej cenię sobie niezależność, której wreszcie się dorobiłam.  Kieruję moim życiem  tak, by było kolorowe i radosne.

11. Jak Pani uważa, dlaczego ludzie kłamią? Czy prawda gryzie w oczy?

Kłamstwo ma różne powody. Nieraz jest podstawą intrygi skierowanej przeciw komuś, nieraz bywa formą obrony i próbą wybielenia siebie, a niekiedy po prostu kłamie się ,,dla sportu”, żeby nie wyjść z wprawy, ot po prostu, sztuka dla sztuki.

12. Ile czasu zwykle poświęca Pani pisaniu jednej powieści? Czy jest to zależne od wielu czynników? 

Mam swój  wewnętrzny plan dzienny i staram się go wykonać, ale nie zawsze się to udaje z powodu jakiś nieprzewidzianych zdarzeń rodzinnych, wyjazdów na spotkania z czytelnikami lub nawału pracy marketingowej. Mam nadzieję, że wkrótce ,,dorobię” się asystentki i to ona wykona za mnie tę pracę, a ja zajmę się tylko pisaniem.  Zasadniczo siadam przy biurku wczesnym rankiem, około południa zarządzam sobie przerwę obiadową, a potem znów siadam do pisania wieczorem.

13. Świat staje się piękniejszy, gdy… (proszę dokończyć zdanie).

Gdy świeci słońce. Jestem uzależniona od słońca i witaminy D. Dlatego nawet w środku zimy muszę pojechać do ciepłego kraju, by wchłonąć odpowiednią ilość promieni słonecznych i docenić urodę świata. Gdyby przyszło mi żyć na Spitzbergenie, umarłabym z tęsknoty za słońcem.






Dziękuję serdecznie autorce za poświęcony mi czas.



2 komentarze:

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger